Wczoraj jako pilni i rządni wiedzy uczniowie wybraliśmy się na wykłady z biologii.
Miło, ale pewnie niektórym się nudziło.
Dzisiaj. Zaległe sprawdziany z biologii, z polskiego... i matematyczka :D
Masakra. Szczegół.
Jutro, każdy się cieszy (brawa) jest kartkóweczka z fizuni, oczywiście każdy jest zadowolony.
Muszę to napisać: uczyć się trzeba.
Piątek, jako ostatni dzień przed feriami. A tu kaaartkóóóweczka, miło nam. Prawdaż?
Ulala, ktos mi to wytłumaczy, fizunię...?
Jestem załamana swoim stanem wiedzy, naprawdę.
Radzę też powtórzyć sobie ślimaki i tym podobne na biolusię.
Na chemii też ciekawie może być.
Z polskiego możliwe odpytywanie...
Niemeicki? Raczej luz, zadanie domowe jakieś było.
Miłego popołudnia życzę!
Może ktoś wstawi jakieś fotki z wykładów? Ma ktoś?
pa!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
taaaak, marzymy normalnie o tej kartkówce z fizyki ; /
najważniejsze, że zostało jeszcze 7 lekcji...
Pozostaje nam tylko modlitwa o cud - żeby pani Borowa miała dobry dzień i odpuściła sobie tą kartkówkę :)
Prześlij komentarz