skip to main |
skip to sidebar
Jak już słusznie zauważono, jest sobota - dzień zdecydowanie sprzyjający przeróżnym w
ojażom. Można np. oddawać się perwersyjnej przyjemności uzupełniania zeszytu od PO lub ćwiczeń od biologii. Gdyby dla kogoś okazało się to jednak za mało atrakcyjne, może uczyć się na praaaaaaacę klasową z biologii. Miłośnicy mocnych wrażeń mogą dać się bez reszty pochłonąć nauce z chemii lub geografii. Na wielbicieli ambitnej literatury oczekuje “Potop” (w zależności od wydania nawet trzy tomy). Co tam jeszcze? Chyba została praca klasowa z angielskiego i z rosyjskiego. Także nie ma co, na brak wrażeń i monotonię stanowczo nie możemy narzekać. Zatem nie pozostaje nam nic innego, jak zatracić się w głębokim przeżywaniu weekendu, w nadziei, że nadchodzące dni nie zaskoczą nas już niczym więcej…
Pozdrawiam ^
4 komentarze:
Jak pięknie to wszystko ujęłaś :)
Nic dodać nic ująć.
tak, a nadzieja matką głupich...
hehe
ale jestem z siebie dumna bo dałam rade zrobić te ćwiczenia z biologii
teraz jeszcze została cała sterta innych zadań... notatek z PO i ten opis ewakuacji...:/
no ale cóż muszę dać radę!!!
a zadanie domowe z TI to pies??
Prześlij komentarz